Sztuczna inteligencja: Obawy trzeba nazwać i opisać konkretnie
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Na łamach portalu „The Conversation” prof. Nello Cristianini z University of Bath próbuje chłodzić emocje wokół oświadczenia „Statement on AI risk”, w którym eksperci od sztucznej inteligencji i inne osoby wyrażają zaniepokojenie ryzykiem związanym z SI. Oświadczenie ekspertów opublikowała pod koniec maja br. organizacja pozarządowa Centrum na Rzecz Bezpieczeństwa SI (CAIS), która poinformowała, że zrobiła to, aby skłonić specjalistów, dziennikarzy i polityków do zainicjowania szerokiej społecznej debaty na temat ryzyka związanego z bardzo szybkim rozwojem SI.
REKLAMA
Wśród 350 sygnatariuszy komunikatu jest między innymi Geoffrey Hinton nazywany „ojcem chrzestnym sztucznej inteligencji”, który odszedł z Google’a, by swobodnie ostrzegać przed zagrożeniami związanymi z SI oraz Sam Altman – dyrektor wykonawczy firmy OpenAI, która jest twórcą popularnego chatbota ChatGPT, a także menedżerowie najsłynniejszych spółek specjalizujących się w SI, jak Google, DeepMind, Microsoft czy Anthropic.
Czy sztuczna inteligencja doprowadzi do wyginięcia ludzi
Jej kluczowe zdanie brzmi: „Zmniejszenie ryzyka wyginięcia – wywołanego przez sztuczną inteligencję powinno być globalnym priorytetem obok innych zagrożeń na skalę społeczną – takich jak pandemie i wojna nuklearna”.
REKLAMA
Dla prof. Cristianiniego są to bardzo mocne słowa, ale jednak mało konkretne. „Jako profesor sztucznej inteligencji jestem również zwolennikiem ograniczania wszelkiego ryzyka i jestem gotów osobiście nad tym pracować. Ale każde stwierdzenie sformułowane w taki sposób musi wywołać alarm, więc jego autorzy powinni być bardziej konkretni i wyjaśnić swoje obawy” – stwierdza prof. Cristianini. Odnosi się do słów „wyginięcie/wymieranie” i mówi wprost, że nikt nie przedstawił do tej pory scenariusza, w jaki sposób mogłoby się to stać.
„Spotkałem wielu sygnatariuszy oświadczenia, którzy należą do najbardziej cenionych naukowców w tej dziedzinie – i z pewnością chcą dobrze. Nie dali nam jednak żadnego namacalnego scenariusza, w jaki sposób mogłoby dojść do takiego ekstremalnego zdarzenia” – zauważa ekspert.
Czy potrzebna jest przerwa we wdrażaniu sztucznej inteligencji
Dodaje też, że petycja nie jest pierwszą, która przyczynia się do rozpowszechnienia wyobrażeń o SI jako sprawcy największego zła. 22 marca tego roku inna grupa przedsiębiorców i badaczy zażądała sześciomiesięcznej przerwy we wdrażaniu sztucznej inteligencji. W petycji na stronie internetowej „Future of Life Institute” napisano, że SI to „ogromne zagrożenie dla społeczeństwa i ludzkości, jak wykazały szeroko zakrojone badania i potwierdzone przez najlepsze laboratoria sztucznej inteligencji”.
Do wniosku dołączono też listę pytań: „Czy powinniśmy pozwolić maszynom zalewać nasze kanały informacyjne propagandą i nieprawdą? Czy powinniśmy rozwijać nieludzkie umysły, które mogą ostatecznie przewyższyć liczebnie i zastąpić nas? Czy powinniśmy ryzykować utratę kontroli nad naszą cywilizacją?”
Prof. Cristianini podkreśla, że takie przedstawienie tematu niczego nie wyjaśnia, a jedynie wpędza odbiorców w głęboki niepokój. „Z pewnością prawdą jest, że oprócz wielu korzyści technologia ta wiąże się z ryzykiem, które musimy traktować poważnie. Ale żaden z wyżej wymienionych scenariuszy nie wydaje się nakreślać konkretnej ścieżki do wyginięcia. Oznacza to, że zostajemy z ogólnym poczuciem niepokoju, bez żadnych możliwych działań, które moglibyśmy podjąć” – zauważa ekspert.
Centrum na Rzecz Bezpieczeństwa SI na swojej stronie internetowej wskazuje, że głównym zmartwieniem wydaje się być wykorzystanie systemów sztucznej inteligencji do projektowania broni chemicznej. „Należy temu zapobiec za wszelką cenę, ale broń chemiczna jest już zakazana” – podkreśla Cristianini.
Czy sztuczna inteligencja wyrządzi światu szkody
Sam Altman, dyrektor generalny OpenAI – firmy, która opracowała chatbota ChatGPT4 – podczas przesłuchania w Senacie USA 16 maja został dwukrotnie poproszony o przedstawienie swojego najgorszego scenariusza dotyczącego rozwoju SI. W końcu odpowiedział: „Najbardziej obawiam się, że my – reprezentanci tej dziedziny, technologia, przemysł – wyrządzimy światu znaczne szkody. Myślę, że jeśli ta technologia pójdzie źle, może pójść całkiem źle. Właśnie dlatego założyliśmy firmę, aby zapobiec takiej przyszłości”.
Prof. Cristianini, uważa że pierwszym krokiem ku lepszej przyszłości, jest konkretne nazwanie i opisanie problemu. „Chociaż zdecydowanie opowiadam się za zachowaniem możliwie jak największej ostrożności i powtarzam to publicznie od dziesięciu lat, ważne jest zachowanie poczucia proporcji. Sztuczna inteligencja może stwarzać problemy społeczne, którym naprawdę trzeba zapobiegać. Jako naukowcy mamy obowiązek je zrozumieć, a następnie zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby je rozwiązać. Ale pierwszym krokiem jest ich nazwanie i opisanie – i bycie konkretnym” – napisał Cristianini.(PAP)
Autorka: Urszula Kaczorowska
REKLAMA
REKLAMA